Musisz wiedzieć, że aby sąd mógł orzec rozwód, konieczne jest uprzednie zaistnienie okoliczności, które to uzasadniają. Są to tzw. przyczyny rozwodowe.
Stanowią one zdarzenia, które są wynikiem zachowania współmałżonka, powodującego trwały i zupełny rozkład pożycia małżeńskiego. Na ich podstawie sąd orzeka rozwód i wskazuje stronę, która ponosi za to odpowiedzialność.
Mogą być nimi wszelkie działania lub zaniechania małżonka będące wyrazem jego woli, które stanowią naruszenie obowiązków wynikających z przepisów prawa małżeńskiego lub zasad współżycia społecznego.
Szczególną rolę w tym względzie pełnią zachowania o charakterze zawinionym, a więc takie, które są popełniane z rozmysłem. Do najczęściej występującego czynu tego rodzaju należy zdrada męża lub żony.
O zasadach stwierdzania winy w rozkładzie pożycia piszę szeroko w artykule: Rozwód z orzeczeniem o winie.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, małżonkowie są zobowiązani do zachowania wobec siebie wierności małżeńskiej.
Pojęcie to sprowadza się przede wszystkim do ich fizycznej i duchowej wspólności, z całkowitym wykluczeniem udziału w niej osób trzecich, co oznacza, że poprzez dopuszczenie się zdrady małżeńskiej dochodzi do jej rażącego naruszenia.
Jak już wspomniałem, z punktu widzenia prawnego definicja zdrady jest znacznie szersza i bardziej złożona niż jest to powszechnie przyjęte.
Może ona bowiem polegać nie tylko na takim postępowaniu jednego z małżonków wobec osoby trzeciej, które jest cudzołóstwem, a więc polega na kontakcie fizycznym o charakterze seksualnym, ale także przybierającym postać stwarzania jedynie jego pozorów lub w wykraczania w inny sposób poza granice przyjętej normalnie obyczajowości i przyzwoitości.
Aby więc jakieś zachowanie można uznać za zdradę, musi ono naruszać normy moralne i być przejawem rażącej nielojalności wobec współmałżonka.
Jedynym czynnikiem, który wyłącza uznanie winy w takim właśnie zachowaniu współmałżonka, jest stwierdzenie, iż w momencie, gdy się go dopuścił był niepoczytalny lub doznał przemijających nawet zakłóceń psychicznych.
Musisz wiedzieć, że zdrada małżeńska może przyjąć dwojaką postać:
Najbardziej powszechnym, a zarazem wyraźnym znamieniem zdrady małżeńskiej jest odbycie przez współmałżonka dobrowolnego fizycznego aktu płciowego z inną osobą. Nie ma przy tym znaczenia, czy jest ona takiej samej płci, czy też przeciwnej.
Co ciekawe, Sąd Najwyższy wskazał, że cudzołóstwo stanowi podstawę rozkładu pożycia nawet wtedy, gdy doszło do tego za zgodą współmałżonka.
Podkreślenia wymaga fakt, że niewierność może polegać nie tylko na akcie fizycznym, ale także na nielojalności wobec współmałżonka pod względem emocjonalnym. Co ważne, może ona przybrać postać nawet tzw. pozoru zdrady.
Powszechnie przyjmuje się, że objawami zdrady emocjonalnej są zwłaszcza:
Za zdradę emocjonalną mogą więc zostać uznane wszelkie te rodzaje zachowań, które u osób postronnych mogą wywoływać przekonanie o pozostawaniu przez małżonka w bliskich relacjach z osobą trzecią. Taki skutek może przynieść nawet jedynie pozorowanie istnienia takich relacji.
Jak stwierdził Sąd Najwyższy, „pozór zdrady”, oznacza takie postępowanie jednego z małżonków, które może jedynie stwarzać pozory cudzołóstwa, prowadzi jednak w efekcie do rozpadu związku małżeńskiego.
Do powyższej kategorii będzie należeć w szczególności takie zachowanie się małżonka wobec osoby trzeciej, które wskazuje na nawiązanie między nimi więzi erotyczno-emocjonalnej, mogące nasuwać podejrzenie zdrady małżeńskiej. Jako przykład takiej sytuacji można wskazać przesyłanie określonej osobie swojego roznegliżowanego zdjęcia.
Warto w tym miejscu przytoczyć tezy wyroku Sądu Najwyższego, zgodnie z którymi, jeżeli kobieta pragnąc wzbudzić zazdrość u męża swoim zachowaniem stwarza pozory posiadania romansu, lecz faktycznie niewierności małżeńskiej się nie dopuściła, a mąż w wyniku takiego zachowania i przekonaniu, że żona go zdradza składa pozew o rozwód z orzeczeniem o winie współmałżonki, to jej postępowanie może zostać ocenione jako zawiniona przyczyna rozkładu pożycia małżeńskiego. Istotne jest w takiej sytuacji jest, że pozory wzbudziły u współmałżonka przekonanie, że do zdrady rzeczywiście doszło i były przyczyną wniesienia pozwu.
Jako zdrada nie może zostać zakwalifikowane nawiązanie przez jednego ze współmałżonków nowego związku w trakcie postępowania rozwodowego.
W kwestii tej w sposób całkowicie jednoznaczny wypowiedział się Sąd Najwyższy. Wskazał on, że związek jednego z małżonków z innym partnerem w czasie trwania małżeństwa, lecz po wystąpieniu zupełnego i trwałego rozkładu pożycia między małżonkami, nie daje podstawy do przypisania temu małżonkowi winy za ten rozkład.
Powyższe oznacza, że jeżeli jeden ze współmałżonków, po wszczęciu postępowania rozwodowego podejmuje intymne relacje z inną osobą i wstępuje w nowy związek, nie ma to żadnego znaczenia dla ewentualnego przypisania mu winy w rozpadzie małżeństwa. Jest jednak jeden, zasadniczy warunek: musi uprzednio dojść do trwałego i zupełnego zaniku więzi małżeńskich, zwłaszcza zaś duchowej. Wprawdzie więc dochodzi do tego, pod względem formalnym, w trakcie trwania związku małżeńskiego, jednak przestało ono de facto funkcjonować, zanim jeszcze pojawiła się relacja z nowym partnerem.
Musisz wiedzieć, że zdrada zawsze będzie powodem uzasadniającym orzeczenie rozwodu, jednakże pod warunkiem, że to właśnie ona doprowadziła do trwałego i zupełnego rozkładu pożycia pomiędzy małżonkami. Oznacza to, że musi ona być wyłączną przyczyną rozpadu związku. Tak więc zdradę musi charakteryzować skutek w postaci zaniku co najmniej jednej z najważniejszych więzi składających się na pożycie małżeńskie, szczególnie zaś duchowej.
Tym samym, jeżeli małżonek dopuszczający się zdrady wykaże, że tak nie było, a jego zachowanie było jednym ze skutków wcześniejszego rozkładu związku, nie może zostać uznany przez sąd za wyłącznie winnego rozpadu związku.
Z drugiej strony, nawet jednorazowy postępek małżonka dopuszczającego się zdrady, może powodować zupełny rozkład pożycia małżeńskiego i stać się przyczyną nieodwracalnego kryzysu w małżeństwie. Oczywiście wymaga to wykazania, że przed dopuszczeniem się zdrady małżeństwo funkcjonowało prawidłowo, a właśnie fakt zdrady doprowadził do takiego efektu.
Warto również zaznaczyć, że polskie prawo nie zakłada „stopniowalności” winy, a więc nie odróżnia winy „większej” od „mniejszej”. Oznacza to, że małżonka, który zawinił jedną z wielu przyczyn rozkładu należy uznać za współwinnego takiemu stanowi rzeczy, choćby nawet wina drugiego z nich w spowodowaniu innych przyczyn była większa. Tym samym, jeżeli do zupełnego rozkładu pożycia doprowadził jeden z małżonków, ale już oboje są winni temu, iż rozkład ten nabrał cech trwałości, wówczas sąd powinien orzec rozwód z winy obu stron.
Pozostaje do rozważenia jeszcze jedna kwestia związana ze zdradą, a mianowicie…
W praktyce zdarza się, że jeden z małżonków dopuścił się zdrady, a mimo to pożycie małżeńskie było kontynuowane, często przez wiele lat. Czy może on po takim okresie wystąpić na tej podstawie o rozwód?
Otóż, zasadniczo nie!
Jeżeli zdrada miała miejsce kilka lub kilkanaście lat wcześniej, a drugi małżonek się o tym dowiedział i mimo tego kontynuował pożycie, wówczas sądy przyjmują, że „wina” pierwszego z nich „została puszczona w niepamięć”. Tym samym uznają, że nie miała ona praktycznie większego albo nawet żadnego wpływu na późniejszy rozkład pożycia małżeńskiego. W takiej sytuacji nie ma podstaw do uznania takiego małżonka za winnego rozpadu związku.
Co ciekawe, sam fakt przebaczenia przez współmałżonka „świeżej” zdrady, automatycznie nie neguje możliwości wystąpienia z tego powodu o rozwód.
Z samego bowiem faktu przebaczenia nie wynika jeszcze, że objęte nim winy nie będą się już przyczyniać do późniejszego rozkładu pożycia i powstania przyczyn rozwodowych.
Sąd musi więc brać pod uwagę że zdarzeń puszczonych w niepamięć nie można automatycznie traktować jako niebyłych i w związku z tym badać, czy wybaczone zachowanie małżonka, w tym fakt zdrady, przestały mieć udział w rozpadzie związku.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, istnieją specyficzne sytuacje, w których sąd nie może orzec rozwodu, pomimo iż doszło do zdrady ze strony jednego ze współmałżonków. Poza powyżej opisanymi przypadkami, należy do nich zaistnienie tzw. negatywnych przesłanek rozwodowych.
Szerzej zajmuję się tym we wpisie „Rozwód z adwokatem czy bez?”